mój porucznik.
widzę go.
rybacki kuter?
jest on.
połączenie delikatności i stanowczości.
łagodny, troskliwy wzrok.
jest tam też ta kobieta.
nie potrafię przezwyciężyć głębokiej odrazy wobec brutalności przedstawienia, do którego oglądania zostałam zmuszona.
to już koniec?
czuję rozczarowanie.
a on patrzy. i bez słowa odchodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz